Kuo-Tao

Co sądzicie o Kuo-Tao ?? Czy pozwolilibyście (jako MP) grać graczą tą rasą ?? Co o tym sądzicie ??

Kuo-Toa

I wątpie, żeby ktoś grając nią przetrwał długo, rasa znana z podmrku, cuchnąca szlamem brzydka i niepozbawiona dzikich instynktów. Ciężka do odegrania.

może kto by chciał nim grać co...

sz... A czy napisałem, że nie?

no nie, ale też nie że tak..... więc chciałbyś takim śmierdzielem grać?? Very Happy

Nie ale ja nie chce to nieznaczy, że inni nie chcą.

Jeżeli nie napisałem, że nie ani nie napisałem, że tak. To znaczy, że mi to wisi i powiewa.

Ale jakby tak wszyscy grali kuo tao cała drużyna to mieliby nawet nieźle no bo dobry jest ten atak błyskawicami :]

Co gdzie? Jaki atak błyskawicami?

Masz może tzw Księge Potworów ?? tam masz go opisanego :] i tam jak dobrze pamiętam jest taki atak :]

Kuo-Tao to pryszcz do odegrania wyobraźcie sobie Jak się gra Black Orkiem ( o głowę wyższy i 2/3 razy silniejszy od zwykłego), który na dodatek jest kapłanem boga chaosu malala ( wyznawcy malala muszą zwalczać wszelkie inne formy chaosu), który trafia do zamku, który aż kipi od chaosu z drużyną, która najchętniej sama by sie pozabijała ( krasnolud - zabójca smoków, Elf Wysokiego Rodu - Mag Elementalista, 3 chalflingów - lekaż - aptekarz - kucharz "w rzeczywistości członkowie gildii zabójców z Kchurast”, Człowiek – Paladyn Ulryka, Kitajanin - Myśliciel "taka forma filozofa”, no i oczywiście kobieta - prostytutka „ w rzeczywistości Wampirzyca oczywiście tego drużyna nie wiedziała no przynajmniej na początku".

To dopiero jest gra oczywiście wszystkie te postacie były już bardzo rozwinięte, bo inaczej wysłanie ich do zamku czarnoksiężnika Drachenfelsta było by bez sensu. Ale pomyślcie o innym aspekcie tej sesji jak można pokierować graczami tak, aby postacie, które powinny się same pozagryzać w ciągu kilka pierwszych minut sesji nie zrobiły tego. Co więcej podjęły współ prace, aby osiągnąć swoje cele? Wiecie jak ciężko m i było jako mistrzowi gry doprowadzić do stworzenia takiej drużyny i do tego, aby nie wszyscy wszystko o sobie wiedzieli, ( bo przecież niektórzy są inko gnito a niektórzy nie bardzo cha się ze wszystkim zdradzać).

No dosyć tych dywagacji na koniec dodam, że po zakończeniu tej przygody pozwoliłem graczom zachować postaci w stanie z jej rozpoczęcia, ponieważ nikt jej nie przeżył. Dlaczego tak się stało?? A to już zupełnie inna historia i morze kiedyś wam ją zdradzę.

Pozdro